sobota, 25 marca 2017

Rozdział 12

-Ja Ciebie też...-odpowiedział również szeptem całując moje czoło - pozostaje tylko pytanie...
- Jakie?- zapytałam po czym skierowałam mój wzrok na jego
- Wybaczysz mi...?
- Oczywiście- wyszeptałam.
Rzuciłam się na chłopaka mocno go całując. Objęłam go nogami w pasie a on lekko się uśmiechnął przypinając mnie do ściany.
- Michi...?- zapytałam niestety przerywając ten wspaniały moment
- Tak?
- Chcę utrzymywać kontakt z Gregorem...
Z jego twarzy uśmiech najwyraźniej zniknął.
- Okk...
 - Nie jesteś na mnie zły?
- Nie....
- Okk.
"Zeskoczyłam" z mojego chłopaka łapiąc się za brzuch.
- Emily?! Co się dzieje?!
- Zaczekaj na chwilę....
Pobiegłam w stronę łazienki.
*5 minut później*
- Co się dzieje?!- zapytał wyraźnie przestraszony po moim powrocie
- Nic po prostu mam okres ok?
- Ale przecież....
- Nie jestem w ciąży...-podeszłam do niego starając się uchwycić jego wzrok- To były tylko przypuszczenia a potem gdy byłam pewna to jakoś wszystko się posypało... Przepraszam...- powiedziałam wtulając się w Michaela
- No okey ale wiesz jak mnie przestraszyłaś?
- Wiem ale tak po za tym to skąd wiedziałeś że w ciąży nie mogę mieć okresu...?- siadłam na kanapie
- Czytało się...- zrobił minę zboczeńca
- Serio nawet teraz nie możesz być poważny?
- Jestem w 100% poważny...- zaśmiał się- A tak po za tym..- zaczął zmieniać temat- to która godzina?
- Szesnasta- odpowiedziałam patrząc na zegarek
- Coo?
- To co słyszysz..
Chłopak pośpiesznie zaczął ubierać kurtkę.
- Ale co się stało?- zapytałam podchodząc do niego od tyłu
- Muszę wracać do domu...
- Ok, ale ja... Muszę pogadać jeszcze z Gregorem....
- Wiesz, że cię kocham... - przysunął mnie do siebie spoglądając w moje oczy- I nie chcę żeby stała ci się krzywda...- złożył lekki pocałunek na moich ustach
- Dlaczego niby ma się stać?-- zapytałam zdziwiona przerywając nasz pocałunek
- No bo... Nie znasz Gregora...
- Będę uważać...
- Okey... Ale proszę cię... Nie siedź tam długo ok?
- Okk....- stanęłam na palcach aby pocałować go w policzek
Michael wyszedł, a ja musiałam się "ogarnąć". Nie  żebym się specjalnie stroiła dla Gregora, po prostu przy Michim nie krępuję się być w totalnym "nieogarnięciu". Poprawiłam mój makijaż a włosy rozpuściłam. Ubrałam czarne, podziurawione rurki i szarą bluzkę na jedno ramię. W sumie będzie mi trochę zimno, ale wytrzymam. Zamknęłam mój dom i ruszyłam do domu Gregora. Zapukałam do drzwi a otworzył mi je sam Schlierenzauer. No kto by się spodziewał. Był lekko pijany ale myślę, że będzie dało się z nim w miarę pogadać.
 - Cześć....- rzuciłam krótko po wejściu do mieszkania. Wszędzie widziałam porozrzucane butelki po alkoholu - Piłeś?- Bosze co za głupie pytanie...
- Taaa- odpowiedział- O czym chciałaś gadać?- momentalnie przywołał się do porządku
- Przyszłam ci powiedzieć, że wiem o wszystkim...
- To znaczy...?
- To było prawdopodobnie pod wpływem alkoholu...
- Wiedziałem, że w końcu to zrozumiesz..- podszedł bliżej aby mnie przytulić
- Stój ok- powiedziałam odciągając chłopaka od siebie- Czemu piłeś...?
- Musiałem odreagować...
- A tak wracając do tematu to jeśli chodzi o Michaela...
- Zerwaliście?
- Jesteśmy razem...
- Kurwa!- odwrócił się plecami
- Ale właśnie chodzi o to, że....- złapałam go za ramię- ja nie chcę zrywać z tobą kontaktu
- To znaczy, że...
- Że nadal możemy być przyjaciółmi...
- Tylko tyle?
- Tak...
- Ok...- sięgnął po kolejny łyk alkoholu
- Jezu zostaw to!- wyrwałam mu butelkę z rąk
- Dlaczego?!
- Bo może pomyśl, że są osoby dla których jesteś ważny co- z moich oczu poleciały łzy a ja już miałam wybiegać gdy poczułam jak chłopak łapie mnie za nadgarstek
- Zaczekaj!- odwróciłam się- Ja przepraszam...- opuścił głowę
- Obiecaj, że już nigdy nie przesadzisz...
- Obiecuję...
Po chwili zastygłam w objęciach chłopaka....


Hej! Jestem i mam nową informację. Rozdziały będą co 2-3 dni. Jak tam u Was mija dzień?
 Zdu wygryw życia




 

1 komentarz: