poniedziałek, 8 maja 2017

Rozdział 20

ROZDZIAŁ 20

*Gregor*
- ...Ciąża jest zagrożona - powiedział lekarz a ja modliłem się, żeby to był jakiś żart.
- Pan żartuje?! - wybuchłem wściekły. - To nie może być prawda!
- Przykro mi... Robimy co możemy.
- Gówno tak naprawdę robicie! - czy przesadziłem? Nie.
- Proszę grzeczniej. Muszę pana na razie przeprosić. Do zobaczenia - powiedział i odszedł. I tyle było po nim śladu.
Miałem gdzieś panujące tutaj zasady i obowiązki. Wbiegłem na salę na której jak się okazało nie było Emily. Były tylko młode pielęgniarki, które śliniły się na mój widok. Ludzie... Mam już dosyć tej "sławy".
- Była tutaj Emily Carter? - zapytałem się jednej z nich.
- Możliwe... - powiedziała i przygryzła wargę. Ughh...
- Tak czy nie?! - byłem już nieźle wkurwiony.
- Była tu...- odpowiedziała
- Gdzie jest teraz?- zapytałem już mniej zdenerwowany
- W innej sali.
- Jakiej do jasnej cholery?!- mam tego dość
- Pokażę panu- odezwała się druga prowadząc mnie na korytarz. - Tutaj po lewej - pokazała
- Dziękuję- uśmiechnąłem się
Wbiegłem do tej sali. Po jaką cholerę pomyślałem, że Emi sobie beze mnie poradzi? Mogłem jej nie zostawiać. Gdy wbiegłem do środka (moja) dziewczyna odzyskała już przytomność.
- Emi jak się czujesz?- powiedziałem siadając na łóżku i łapiąc jej dłoń
- Zadzwoń po Michaela- jej głos bardzo się polepszył. Ponownie na mnie spojrzała.
- Jasne- Nie mam zamiaru tego robić- Za chwilę....
-Teraz... I przysięgaj, że to zrobisz....
- Przysięgam- powiedziałem, a nasze spojrzenia się skrzyżowały
- A teraz idź i to zrób- rzekła puszczając moją dłoń
Wyszedłem z sali, ale nie mam zamiaru tego robić. Ale w sumie... Przysięgałem Emily, że to zrobię a nie chcę, aby była zła. Dobra... Muszę... Pośpiesznie wykręciłem numer Michaela po chwili rozłączając się. Nie potrafię... Wróciłem do sali.
- Zrobiłeś to?- zapytała
- Tak..- skłamałem

*Emily*

TYDZIEŃ PÓŹNIEJ

Po 4 dniach zostałam wypuszczona do domu. Gdy Gregor wtedy mnie zostawił zadzwoniłam po Michaela bo doskonale wiedziałam, że to zrobił. Wracając do teraźniejszości właśnie byłam u niego w domu zastanawiając się nad zamieszkaniem z nim. Gdy urodzę dziecko, chciałabym być blisko Michaela. Przez ostatni czas nie kontaktowałam się z Gregorem. I może Bogu dzięki.
- Michiiii- powiedziałam słodko przeciągając jego imię. Chłopak na mnie spojrzał- Co myślisz o wspólnym zamieszkaniu...?
- Chciałem ci to zaproponować, ale sądziłem, że za wcześnie- powiedział masując kciukiem mój policzek- Ale jeśli tylko chcesz....
-  To znaczy...?- zapytałam
- Możemy zamieszkać u mnie...- po wypowiedzeniu  tych słów ogromnie się ucieszyłam i ze szczęścia aż wskoczyłam na niego. Mogłam sobie wyobrazić jaka jestem ciężka.... Waże 46 kg... Boże... Podziwiam go, że potrafi mnie podnieść.
- W takim razie... Wprowadzam się od razu...- powiedziałam wciąż przyklejona do chłopaka
- A nie sądzisz, że lepiej kupić nowe mieszkanie?
- Przecież zmieścimy się.
- Ale Twoje ubrania i kosmetyki już nie- zaśmiał się
Zeskoczyłam z niego, odwracając się i udając obrażoną.
- Ej ale ja nie nakładam tony makijażu...
- Skarbie wybacz...- powiedział przytulając mnie od tyłu i patrząc na moją głowę. Podniosłam ją całując go w usta. Tak naprawdę nie jestem zła.
- Wybaczone- powiedziałam odchodząc od niego.
- Kochanie...- powiedział ponownie przytulając mnie od tyłu- Muszę wyjść na miasto...
- Jasne- odpowiedziałam. Chłopak ubraĺ się i pożegnał mnie długim pocałunkiem w usta.
Postanowiłam coś obejrzeć. Włączyłam ulubiony serial na jego laptopie. Dosłownie dostałam zawału, gdy zauważyłam nowe odcinki. Pośpiesznie zaczęłam oglądać. Przy okazji krytykowałam w myślach chłopaka głównej bohaterki. Niby jest dobrą postacią, a wkurza mnie od początku. Ale parę tworzyli słodką. Jak zwykle śmiałam się z niektórych scen. Gdy na końcu zaczęła lecieć moja ukubiona piosenka standardowo zaczęłam tańczyć. A tak odrywając się od tego to moje życie przypomina serial...

***

Jestem i przychodzę z nowym, krótkim rozdziałem. Mam dużo nauki a przecież pasowało mi coś dodać. Krótko, ale jest. A tak w ogóle to jakie Wy seriale lubicie?

2 komentarze:

  1. Jestem wierną fanką tego opowiadania. Chociaż ostatnio zbytnio nie miałam czasu, teraz nadrabiam :)
    Jeśli chodzi o seriale to od 4 lat oglądam tylko koreańskie dramy, jak dla mnie najlepsze seriale na świecie 😻

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na 3 rozdział historii o skoczkach narciarskich :
    https://a-dlaczego--nie.blogspot.com/2017/11/3-bo-zycie-bez-przyjacio-jest-jak.html?m=1

    Pozdrawiam gorąco i mam nadzieję, że wpadniesz na chwilkę :-)

    OdpowiedzUsuń