sobota, 25 lutego 2017

Rozdział 5

ROZDZIAŁ 5 

NA KOŃCU JEST ZMIENIONE JEDNO ZDANIE (TAK DUŻO WIEM XD) ALE NIE OMINIAJCIE BO W NASTĘPNEJ CZĘŚCI COŚ SIĘ Z TYM WIĄŻE

- Emi?!- usłyszałam z salonu
- Tak?
- Możesz zrobić mi kawę?
- Okey...- odpowiedziałam
Zrobiłam kawę i wróciłam do salonu. Najwyraźniej z kimś pisał.
-Proszę.
Postawiłam kawę na stoliku naprzeciw niego, wtedy odłożył telefon.
-Więc o czym chciałeś rozmawiać?-Spytałam krzyżując ręcę na piersi, starając się uchwycić jego wzrok, co nie było trudne.
-Właściwie to była tylko wymówka, żeby wyciągnąć cię z domu, ale skoro sie rozpadało nigdzie chyba nie pójdziemy.
Usiadłam obok niego, i zaczęliśmy rozmwiać, jakbyśmy znali się co najmniej pare lat. W pewnym momencie oboje zaczęliśmy się śmiać, przez co Gregor
wylał na koszulę kawę. Starałam się powstrzymać śmiech, co nie do końca mi wyszło.
-Cholera.
-Poczekaj, zaraz ci coś znajdę.
W szafie z pewnością mam jeszcze jakieś rzeczy Michaela, nie myliłam się. Podałam chłopakowi podkoszulek, ale dopiero kiedy na niego spojrzałam, ujrzałam jego nagi tors. Nie mogłam oderwać od niego wzroku.
-Ekhem?
Kiedy w końcu zdałam sobie z tego sprawę, odwróciłam wzrok, a moje policzki przybrały kolor różu. Zaśmiałam się nerwowo, po czym skierowałam się w kierunku wyjścia z pomieszczenia. Nie było mi to jednak dane, bo silne dłonie chłopaka przyciągnęły mnie do siebie, a on sam złożył na moich ustach pocałunek, który z każdą chwilą stawał się coraz bardziej namiętny. Nie mogłam się powstrzymać, by go nie oddać. Zarzuciłam mu ręce na kark, a on podniósł mnie tak, że nogami obiełam go w biodrach. Chłopak uśmiechnął się zadziornie, przygryzając wargę. Po chwili zdałam sobie sprawę co robię i chciałam się "uwolnić" ale przycisnął mnie do ściany.
- G..Gregor...
- Tak?- zapytał przegryzając wargę
- Przestań....
Odsunął się ode mnie.
- Ale...
- Idź już... I najlepiej zapomnijmy o tym....
Chłopak wyszedł a ja oszołomiona tym co się stało oparłam się o ścianę. Myslalam nad tym z godzinę ale zdecydowałam że nie będę ciągle o tym myśleć. Postanowilam napisać do Angi.

Do Angi♥:
Masz czas?

Po chwili otrzymałam wiadomość. Myslałam że to od Angeli ale myliłam
się.

Od Schlieri:
Przepraszam... Nie powinienem tego robić. Wiem że teraz nie chcesz mnie znać ale odezwij się niedługo... Mam nadzieję że mi wybaczysz...
♥Gregor♥

Czytając wiadomość wszystko mi się przypomniało. Potrzebowałam teraz kogoś.
Napisalam do Michaela. Nie był to najlepszy pomysł...

Do Michi:
Michael masz wolny czas? Musimy
pogadać. Ważne

*Michael*
- Siema stary- usłyszałem z tyłu. Odwróciłem się i przybiłem MU piątkę na powitanie
- I jak?- zapytałem
- Wszystko idzie okey...
- Udało ci się?- zapytałem
- Nie. Ale nie jest zbytnio "grzeczną dziewczynką".
- To znaczy?
- Prawie się udało.
Nie odpowiedziałem.
- Ale nie chce tego robić.... Wydaje się być spoko laską...
- Oszalałeś?! W końcu mi zapłaci za.swoje!
-Zastanów się czy chcesz ją tracić....

Oglądałam wczoraj kwalifikacje i raczej warto było :) Tylko martwię się o kolano Kamila. Mam nadzieję że dzisiaj wszystko będzie okey i wygra :D A jak u Was mija weekend?

3 komentarze:

  1. Super rozdział, oby tylko Michael się opamiętał. Zastanawiam się tylko, dlaczego on jest taki zdenerwowany na nią

    OdpowiedzUsuń
  2. Jenyyy czyli nasze założenia się sprawdziły! że tutaj jest jakaś intryga głębsza :O retyy się porobiło. Mam nadzieję, że się opamiętaj teraz oboje. I Gregor i Michi bo kurcze zaraz ja ich tam ogarnę! Przełożę przez kolano :D hahaha czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! mam nadzieję, że dodasz go szybko

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogę nawet dzisiaj jak mi się będzie chciało :P

    OdpowiedzUsuń