sobota, 25 marca 2017

Rozdział 12

-Ja Ciebie też...-odpowiedział również szeptem całując moje czoło - pozostaje tylko pytanie...
- Jakie?- zapytałam po czym skierowałam mój wzrok na jego
- Wybaczysz mi...?
- Oczywiście- wyszeptałam.
Rzuciłam się na chłopaka mocno go całując. Objęłam go nogami w pasie a on lekko się uśmiechnął przypinając mnie do ściany.
- Michi...?- zapytałam niestety przerywając ten wspaniały moment
- Tak?
- Chcę utrzymywać kontakt z Gregorem...
Z jego twarzy uśmiech najwyraźniej zniknął.
- Okk...
 - Nie jesteś na mnie zły?
- Nie....
- Okk.
"Zeskoczyłam" z mojego chłopaka łapiąc się za brzuch.
- Emily?! Co się dzieje?!
- Zaczekaj na chwilę....
Pobiegłam w stronę łazienki.
*5 minut później*
- Co się dzieje?!- zapytał wyraźnie przestraszony po moim powrocie
- Nic po prostu mam okres ok?
- Ale przecież....
- Nie jestem w ciąży...-podeszłam do niego starając się uchwycić jego wzrok- To były tylko przypuszczenia a potem gdy byłam pewna to jakoś wszystko się posypało... Przepraszam...- powiedziałam wtulając się w Michaela
- No okey ale wiesz jak mnie przestraszyłaś?
- Wiem ale tak po za tym to skąd wiedziałeś że w ciąży nie mogę mieć okresu...?- siadłam na kanapie
- Czytało się...- zrobił minę zboczeńca
- Serio nawet teraz nie możesz być poważny?
- Jestem w 100% poważny...- zaśmiał się- A tak po za tym..- zaczął zmieniać temat- to która godzina?
- Szesnasta- odpowiedziałam patrząc na zegarek
- Coo?
- To co słyszysz..
Chłopak pośpiesznie zaczął ubierać kurtkę.
- Ale co się stało?- zapytałam podchodząc do niego od tyłu
- Muszę wracać do domu...
- Ok, ale ja... Muszę pogadać jeszcze z Gregorem....
- Wiesz, że cię kocham... - przysunął mnie do siebie spoglądając w moje oczy- I nie chcę żeby stała ci się krzywda...- złożył lekki pocałunek na moich ustach
- Dlaczego niby ma się stać?-- zapytałam zdziwiona przerywając nasz pocałunek
- No bo... Nie znasz Gregora...
- Będę uważać...
- Okey... Ale proszę cię... Nie siedź tam długo ok?
- Okk....- stanęłam na palcach aby pocałować go w policzek
Michael wyszedł, a ja musiałam się "ogarnąć". Nie  żebym się specjalnie stroiła dla Gregora, po prostu przy Michim nie krępuję się być w totalnym "nieogarnięciu". Poprawiłam mój makijaż a włosy rozpuściłam. Ubrałam czarne, podziurawione rurki i szarą bluzkę na jedno ramię. W sumie będzie mi trochę zimno, ale wytrzymam. Zamknęłam mój dom i ruszyłam do domu Gregora. Zapukałam do drzwi a otworzył mi je sam Schlierenzauer. No kto by się spodziewał. Był lekko pijany ale myślę, że będzie dało się z nim w miarę pogadać.
 - Cześć....- rzuciłam krótko po wejściu do mieszkania. Wszędzie widziałam porozrzucane butelki po alkoholu - Piłeś?- Bosze co za głupie pytanie...
- Taaa- odpowiedział- O czym chciałaś gadać?- momentalnie przywołał się do porządku
- Przyszłam ci powiedzieć, że wiem o wszystkim...
- To znaczy...?
- To było prawdopodobnie pod wpływem alkoholu...
- Wiedziałem, że w końcu to zrozumiesz..- podszedł bliżej aby mnie przytulić
- Stój ok- powiedziałam odciągając chłopaka od siebie- Czemu piłeś...?
- Musiałem odreagować...
- A tak wracając do tematu to jeśli chodzi o Michaela...
- Zerwaliście?
- Jesteśmy razem...
- Kurwa!- odwrócił się plecami
- Ale właśnie chodzi o to, że....- złapałam go za ramię- ja nie chcę zrywać z tobą kontaktu
- To znaczy, że...
- Że nadal możemy być przyjaciółmi...
- Tylko tyle?
- Tak...
- Ok...- sięgnął po kolejny łyk alkoholu
- Jezu zostaw to!- wyrwałam mu butelkę z rąk
- Dlaczego?!
- Bo może pomyśl, że są osoby dla których jesteś ważny co- z moich oczu poleciały łzy a ja już miałam wybiegać gdy poczułam jak chłopak łapie mnie za nadgarstek
- Zaczekaj!- odwróciłam się- Ja przepraszam...- opuścił głowę
- Obiecaj, że już nigdy nie przesadzisz...
- Obiecuję...
Po chwili zastygłam w objęciach chłopaka....


Hej! Jestem i mam nową informację. Rozdziały będą co 2-3 dni. Jak tam u Was mija dzień?
 Zdu wygryw życia




 

środa, 22 marca 2017

Rozdział 11

*Gregor*
Nie rozumiem co to wszystko kurwa znaczy! Wróciłem do swojego domu i przygotowałem mnóstwo alkoholu. Zacząłem też rzucać wszystkim co wejdzie mi na drogę. To wszystko mnie przerasta. Mam silne nerwy ale tym razem nie wytrzymuję. Co to miało znaczyć to zdjęcie?! Jeśli dowiem się kto mnie wrabia to zabiję go! Podszedłem do górnej szafki koło mojego łóżka. Otworzyłem ją i wyciągnąłem tabletki na uspokojenie. Nawaliłem ich dość dużo. Zamknąłem szafkę i położyłem się na łóżku popijając alkoholem. Co ja takiego robię źle?! Emily jest ideałem dziewczyny tylko czasami jej nie rozumiem... Ale za to Michael to mój najlepszy kumpel... Były... Po za tym nie mam z nim szans... Może powinienem odpuścić i poszukać sobie kogoś innego? Tak zrobię ale nie chcę żeby ktoś pomyślał, że tak łatwo ją odpuszczam....

*Michael*
Chyba wiem o co jej chodzi.. Może serio trochę przesadziłem z alkoholem ale nie posunąłbym się raczej do czegoś takiego... Raczej... Muszę z kimś pogadać... Ale Emily będzie moja... Nie pozwolę  żeby ktoś inny mi ją odebrał... Gregor nie ma szans ale zawsze ktoś inny może stanąć na drodze... Teraz laska która jest dla mnie życiem myśli że jestem gejem... To fakt byłem kiedyś w takim związku ale zrozumiałem że wolę dziewczyny odkąd tylko ją poznałem... Zmieniłem się dla niej czy ona kurwa tego nie docenia?! Nie pokocham nikogo innego... Przynajmniej na razie.. Nie zdążyłem zauważyć, gdy z moich oczu poleciały łzy.
Stop. Bądź silny... Kurwa nie płacz... Nie potrafię.... Jestem słaby... Ale zrobię wszystko żeby ją odzyskać... Będzie moja... Musi być...
Ale jestem dupkiem...



 *Emily*
Nie mam siły nawet myśleć... Ale może porozmawiam z którymś z nich bo trochę głupio się zachowałam... Tylko do którego napisać... Michael to mój no tak jakby chłopak ale Gregor... Po długich namysłach postanowiłam że napisze do obu. Zobaczę kto szybciej odpisze...

Do Michi♥♥:
Możemy się  spotkać i wszystko sobie wyjaśnić jeszcze raz?
xxEmilyx

Do Schlieri:
 Proszę spotkajmy się i wszystko sobie wyjaśnijmy....

Pierwszy odpisał Michael więc z nim się raczej spotkam....

Od Michi♥♥:
Oczywiście. Będę za 5 minut.

Zaś Gregor dalej nie odpisywał... Po kilku  minutach pojawił się Michael.
-Co się stało?!- zapytał po wpuszczeniu go do domu. Był dość przejęty
- Nic po prostu...- moje oczy zaczęły się wpatrywać w podłogę- chcę po prostu to sobie wyjaśnić...
- Emi...
- Tak?- zapytałam nie odwracając wzroku
- Spójrz na mnie...
Wykonałam polecenie. Chłopak objął moją twarz po czym spojrzał mi w oczy.
- Zostaw mnie- powiedziałam szeptem
Michael nie posłuchał mnie tylko delikatnie pocałował. Zdawałam sobie sprawę z tego co robię. Byłam całkowicie trzeźwa...
- Kochanie...- przerwał pocałunek- a teraz powiedz co chcesz wiedzieć
- Dlaczego kurwa musiałeś się z nim całować?!- powiedziałam podnosząc mocno głos i oddalając się od chłopaka.
- Zrozum to alkohol...
- Nie musiałeś tyle pić po za tym nie do końca ci wierzę!
- To się kurwa zapytaj Gregora powie ci to samo!!- powiedział unosząc ręce do góry. - Przepraszam- dodał po chwili
- Za co?- podniosłam wzrok
- Nie powinienem na ciebie krzyczeć...
Ja w odpowiedzi mocno się w niego wtuliłam.
- Kocham cię- szepnęłam
- Ja ciebie też- odpowiedział również szeptem całując moje czoło



wtorek, 21 marca 2017

Rozdział 10





ROZDZIAŁ 10

Dlaczego kurwa każdy ładny facet to gej?! Postanowione. Koniec z facetami. Przynajmniej na razie... Popatrzyłam jeszcze raz na zdjęcie Michaela z Gregorem i aż mi się zrobiło niedobrze. Jak ja mogłam całować się z obydwoma...?! Istna tragedia. Miałam jak na dzisiaj dosyć wszystkiego. Poszłam do łazienki i zażyłam gorącej kąpieli. Wszystkie żyletki wyrzuciłam do kosza. Wróciłam do pokoju i marzyłam tylko o dwóch rzeczach. Pierwsza to to, żeby to wszystko okazało się głupim (i to bardzo) snem, a druga to odpłynięcie w Krainie Morfeusza.
Nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam o pewnej dwójce facetów, na których mi zależało, a którzy sà razem... Po jakimś czasie sen nadszedł.

*RANO
Obudziłam się kiedy słońce wyraźnie przedzierało się przez zasłony, które od razu odsłoniłam. Przetarłam oczy i popatrzyłam na to, co znajduje się na zewnątrz. Otwarłam okno. Było chłodniej niż zwykle. W końcu czemu się dziwić, idzie jesień. Byłam w króciutkich spodenkach i crop topie, więc od razu zamknęłam okno. Popatrzyłam na telefon, żeby sprawdzić która jest godzina. 12.46. Serio tak długo spałam?! Jednak nie to mnie tak naprawdę wkurzyło. 31 nieodebranych połączeń od :"Michi♥♥" i 34 nieodebrane połączenia od :"Schlieri". No nieźle. I tak nie zamierzam rozmawiać z żadnym z nich. Z wiadomościami też nie było tak źle. 12 wiadomości od:"Michi♥♥" i 17 od :"Schlieri". Co jak co, ale Gregor się bardziej postarał... Stop. Nie myśl o tym.
Moje cudowne rozmyślania na temat chłopaków przerwał dzwonek do drzwi. Narzuciłam na siebie jakąś szarą bluzę i poszłam otworzyć. Moim oczom ukazał się Gregor, który po przekroczeniu progu przyszpilił mnie do ściany i wpił mi się w usta. Widać że to Gregor martwił się bardziej niż Michael. Po chwili zorientowałam się co ja robię: odwzajemniam pocałunki Schlierenzauera. Odepchnęłam go od siebie.
- Co ty tak właściwie wyprawiasz! - dopiero gdy to wykrzyczałam zauważyłam że drzwi są otwarte.
- Co ja robię...? To Ty nie dajesz znaku życia i urządzasz mi takie powitanie. Pewnie Hayböck jest teraz u Ciebie i przerwałem wam wasze czułości, co?
- Przestań!
- Czyli to prawda?!
Miałam zamykać drzwi (tak, wiem, w porę) ale zobaczyłam Michaela idącego w moją stronę. Chciałam mu zamknąć drzwi przed nosem, ale nie... Nie będę AŻ TAK chamska.
- Emily... - zawołał blondyn, przytulił mnie i pocałował w czoło nie zauważając początkowo bruneta. Niedobrze mi się robi jak sobie tylko przypomnę to zdjęcie.
- Co on tutaj robi? - pytanie padło z ust Michiego ze wrokiem zabójcy utkwionym na Gregorze.
- O to samo mógłbym się ja zapytać! - wykrzyczał brunet.
- Stop, stop, stop... - uniosłam ręcę do góry ciesząc się że zamknęłam wcześniej drzwi. Musiałam to przerwać. - Równie dobrze mogłabym się was zapytać o to samo. Tak, wiem. Powtarzam po was, ale nie ważne. Nie chcę was widzieć. Obydowje... Wypad stąd - wskazałam ręką na drzwi.
- Co...? - obaj byli zdziwieni jednak to Michael zadał to pytanie.
- To co słyszałeś!
- Ale dlaczego? - dodał Schlierenzauer.
- Wy serio jesteście tacy głupi, czy tylko udajecie?
- Ale powiedz o co chodzi... - starał się kontynuować Gregor.
- No to wam pokaże. Tylko chwila... Gdzie jest mój telefon...
Odnalzłam go po chwili. I pokazałam chłopakom zdjęcie. Otwarli tylko szeroko usta i nic nie mówili.
- Nic nie powiecie?
- Ale kiedy to niby było...? - zapytał Hayböck.
- Może wczoraj...? Impreza się udała? - zapytałam z kpiną w głosie.

- Ale przecież....- dodał Schlierenzauer
- Nie chcę was słuchać więc wynoście się!- siłą wywaliłam ich za dom. Oparłam się o drzwi i zaczęłam płakać...

Dzisiaj bardzo krótko ale jutro może uda się coś dodać. Piszcie reakcje
papa <3

poniedziałek, 20 marca 2017

Informacja



Hej!
Miałam już coś publikować, ale na komputerze się to nie zapisało, jest tylko na telefonie a na razie nie mogę go używać. Dodam część jak najszybciej gdy tylko odzyskam dostęp do telefonu. A tak ogólnie to co tam u Was? Jak spędziliście dzień? 
Pozdrawiam
♥♥♥

piątek, 17 marca 2017

Rozdział 9


ROZDZIAŁ 9

- Nie przeszkadzam wam?- usłyszałam głos. JEGO głos.
- Ale o co ci chodzi Michi?!- odpowiedziałam
- Najpierw przychodzisz do mnie udając że Gregor próbował cię wykorzystać a tutaj nagle proszę zakochana parka!!- musiał oczywiście krzyczeć aby wszyscy go sĺyszeli. Cały on.
- Uspokój się i na nią nie krzycz!- Do akcji musiał znaczy chciał wkroczyć Gregor. Wstał i wtedy dopiero zrozumiałam że cały czas byłam w niego wtulona
- Zamknij się!! Myślałem że jesteśmy kumplami a ty mnie wykorzystałeś!!
- Ej uspokójcie się!- zaczęłam rozdzielać chłopaków- Michael to wszystko było abyś zrozumiał że takie zchowanie nie było okey wobec mnie....
- Aha i myslisz że ty sie zachowałas okey?!- prychnął z ironią
- No byłam wkurzona na ciebie zrozum.
- Nie mogę tego słuchać!- wtrącił sie ponownie Schlieri- Emily chodź- pociągnął mnie na nadgarstek
- Puść!- krzyknęłam starając się zachować spokój co nie do końca mi wyszło- Muszę z nim pogadać a ty idź już.
Chłopak odszedł niezadowolony.
- Więc co chcesz mi powiedzieć? - spytał. Jego glos byl dosyc spokojny.
- Zależy mi na tobie jak na nikim innym. Jesteś moim całym swiatem nie chce cie tracić- nasze spojrzenia skrzyżowały się a z moich oczu poleciała pojedyncza łza którą po chwili chĺopak wytarł rękawem- kocham cię- wyszeptałam
- Ja też- odowiedział również szeptem
- Proszę zapomnijmy o tym...
- Ja nie wiem czy potrafię... Daj mi czas, wszystko przemyślę...
- Ale...-  tym razem rozpłakałam się na dobre
Chłopak pogladził mój policzek.
- Wszystko będzie okey- uśmiechnął się po czym odszedł
Zostałam sama.
Nie całkiem sama.
Z oddali dostrzegłam zapłakanego Gregora. W mojej głowie pojawiło sie mnóstwo pytań.
Co on tu robi?
On płacze?
Dlaczego?
Nie zwracajac juz na niego uwagi wróciłam do domu. Starałam się powstrzymać swoje emocje ale to wszystko było za ciężkie. Obiecałam coś sobie ale pieprzyć to. Wzięłam żyletkę aby jakoś poczuć się lepiej. Z mojej ręki poleciała krew. Poszłam do łazienki aby "zatamować krwotok" ale krew wciąż leciała dobre 15 minut. Chyba przesadziłam. W końcu po 20 minutach udało się. Krew przestała lecieć a ja poszłam po jakieś bandaże. Owinęłam rękę po czym zaczęłam szukać jakiejś bluzy z dlugim rękawem. Znalazłam. Moja ulubiona. Uśmiechnęłam się do siebie i ją ubrałam.

*Michael*
Muszę to wszystko przemyśleć. Nie chcę jej tracić ale nie wiem czy potrafię jej kolejny raz spojrzeć w oczy. Moje rozmyślenia przerwał telefon. Kraft.
- Siema Michi!- usłyszałem
- Siema!- odpowiedziałem aby nie wyglądało że jestem smutny
- Stary wpadasz dzisiaj na imprezę?
- U kogo?
- U mnie
- Jasne! Będę wieczorem
- Ok nara
- Siema
Przyda mi się alkochol. Muszę o wszystkim zapomnieć dobrze mi zrobi ta impreza.

*21:00*
Impreza spoko się zaczęła. Trochę wypiłem ale tylko trochę. Sięgnąłem jeszcze po kilka kieliszków wódki i już czułem że odlatuje. Zaprosiłem jakąś laskę do tańca ale w połowie "wyrwała się". Wróciłem do picia. Po kilku minutach byłem całkiem pijany i nie kontaktowałem z rzeczywistością...

*Fettner*
Krafti zaprosił nas na imprezę. Było zajebiście. Michael już dawno się upił zresztą jak połowa naszej wspaniałej "ekipy". Było mnóstwo osób. Kraft wyrywał mnóstwo lasek pewnie zapomniał o swojej. Schlieri też przyszedł w końcu przecież on by miał ominąć taką imprezę? Wszyscy bawili się świetnie ale moją uwagę przykuł Michael całujący się z Gregorem. Omg ale beka. Musiałem zrobić zdjęcie. Wiem że są pijani i nie kontaktują ale fajnie będzie się pośmiać.

*Emily*
Przeglądałam właśnie facebooka gdy nagle ktoś to mnie napisał. Manuel? Czego on chce?

Zajebista parka xddddd
*zdjęcie*

To co zobaczyłam sprawiło że całe życie przestało dla mnie istnieć... Dkaczego kurwa każdy ładny facet to gej?!

Trochę namieszałam. Zabijecie mnie.
A tak jesli chodzi o szczęśliwe info to.........












Widziałam Gregora na ulicy omg!!!!!!

A tak serio to był facet identyczny jak on no bo przecież Gregora nie ma teraz w Polszy. Ale i tak jestem mega podniecona i myślałam że zawału dostanę takie "omg mój krasz  na ulicy".
Papa trzymajcie się

sobota, 11 marca 2017

Rozdział 8

ROZDZIAŁ 8
Obudziłam się na kanapie w domu Michaela... A no tak... Jak ja to teraz odkręcę. Gdy doszłam do siebie moim oczom ukazał się Michael właśnie zapinający spodnie. Jezu gdzie ja się gapię...
On też ma niezłą klatę...
- Hej - posłalam mu uśmiech
- Wstałaś już?-zaśmiał się i podszedł w moją stronę
Wstałam z łóżka i wtuliłam się w jego nagi tors. Chłopak uśmiechnął lekko po czym przyciagnął mnie mocniej do siebie.
- Która godzina?- zapytalam nie
odciągając sie od blondyna
-  Nie mam pojęcia-  odpowiedział całując moje czoło. Był o wiele ode mnie wyższy.
Starałam wyrwać się z uścisku ale był silniejszy. Widząc moje starania kolejny raz się zaśmiał tym razem
pozwalając mi się "wydostać". Lecz nic nie trwa wiecznie. Blondyn znów przyciągnął mnie do siebie tym razem mocno całując. Był taki idealny. Kochałam zawsze każdy jego ruch, spojrzenie, pocałunek. Starałam się lekko uchwycić jego wzrok. Nasze spojrzenia skrzyżowały się lecz ja skierowałam wzrok gdzie indziej. Po krótkim czasie chłopak przypiął mnie do ściany. Moje ręce powędrowały na jego ramiona zaś on objął mnie swoimi w talii.
- Michi przepraszam.... - powiedziałam bardzo cicho odrywajac się od niego.
- Co się dzieje?- wyraźnie zbladł
- Nic po prostu... Nie potrafię ci zaufać....
- Jak to...? Przecież...
- Wiem... Tylko że po tym wszystkim co się stało dzisiaj...
- Wczoraj- przerwał mi
- Co?
- Przespałaś prawie cały dzień
- I mnie nie obudziłeś?!
- Nie chciałem.. Tak słodko spałaś...
- Dobra nie słódź mi tutaj...
- A wracając do tematu to tak jakby rozumiem cię...- jego wzrok skierował się na podłogę
- Wynagrodzę ci to..- powiedziałam całując go w policzek i odchodząc- mogę się przebrać..?? Bo nie mam swoich ubrań....
- Spokojnie dam ci swoje- powiedział ubierając bluzę. Sięgnął po jakąś luźną koszulę i chciał szukać spodni gdy mu przerwałam
- Moje jeszcze wytrzymają jeden dzień...- zaśmiałam się
- Na pewno?- uniósł lekko brew
- Tak...
Po chwili podszedł do mnie łącząc nasze ręce a jego wzrok skrzyżował się z moim.
-Carter... Ja muszę cos załatwić....
- Okey Hayboeck- powiedziałam nie odrywając wzroku
Na końcu chłopak czule mnie przytulił po czym odszedł. Jezu Michael jest taki czuły, kochany po prostu idealny... W co ja się wpakowałam.... Muszę spotkać się z Schlierenzauerem... Teraz. Bez namysłu zarzuciłam na siebie moją kurtkę gdy po chwili spojrzałam do lustra. Wyglądałam kosznarnie. Czym prędzej zmyłam stary makijaż po czym nałożyłam nowy. Przy okazji poprawiłam włosy. Teraz było okey. Zamknęłam drzwi na klucz. Michael zostawił mi zapasowe. Mam tylko nadzieję że wrócę przed jego powrotem... napisałam do Gregora.

Do Schlieri:
Spotkajmy się teraz w parku
-Emily-

W tym czasie gdy szłam na wyznaczone miejsce doszła mi wiadomość.

Od Schlieri:
Już jestem

Po chwili sama doszłam na wyznaczone miejsce. Schlierenzauer siedział na ławce. Usiadłam koło niego strając się nie myśleć o wszystkim. Chłopak gdy wyczuł moją obecność odezwał się pierwszy.
- Coś się stało?- zapytał.Pierwszy raz wtedy spojrzałam w jego oczy
- Tak...- poczułam jak silne ręce chłopaka przytulają mnie do siebie- Żałuję tego...
- Ale o czym mówisz?- z jego twarzy zniknął uśmiech
- Nie powinnam mu tego robić. Nie chcę go tracić...
- Ale on nie jest odpowiedni dla ciebie...
Nastąpiła cisza. Po chwili odezwał się.
- Znasz to uczucie?
- Jakie?- odpowiedziałam
- Kiedy patrzysz na kogoś i wiesz, że on nie czuje tego samego co ty.
Nie potrafiłam mu odpowiedzieć. Starałam się ukryć moje mysli gdzie indziej. Po około minucie uslyszałam cichy szept "Emily". Z pewnoscią to Gregor. Nie mylilam się. Rozpoznam wszędzie jego głos. Po chwili otworzyłam oczy aby dowiedzieć się o co chodzi.
- Nie przeszkadzam wam?- uslyszałam głos. JEGO GŁOS.

Znowu wyszło krótko ale muszę pozałatwiać niektóre sprawy. A tak wracając to jak myślicie. Kto to był..?
A tu jakieś screen stary z filmu Gregora

środa, 8 marca 2017

Rozdział 7

ROZDZIAŁ 7

*Michael*
Szukałem jej wszędzie ale nigdzie nie znalazłem. Postanowiłem wrócić do domu. Oglądałem mecz, gdy przerwał mi dzwonek do drzwi. Wyłączyłem telewizor i pośpiesznie ruszyłem w stronę drzwi otwierajac je. Moim oczom ukazała się Emily. Była cała zapłakana, rozmył jej się makijaż od płaczu. Przykryta była swoją kurtką nie do końca zapiętą.
- Emily co się stało?!- zapytałem podbiegając do niej i obejmujac ramionami. Zamknąłem drzwi aby wysluchać historii
- Boję się...- odpowiedziala. W jej głosie czuć było strach i zmęczenie od płaczu
- Co się stało?!
- Bo spotkałam po drodze takiego chłopaka i....- przerwała aby na nowo wybuchnąć płaczem. Przytuliłem ją do siebie aby czuła się lepiej.- Było na początku miło ale potem starał się zaciągnąć w jakieś krzaki i zgwałcić...
- Zabije gnoja!- wrzasnąłem na cały głos. Gotowy bylem wybiec z domu i taki miałem zamiar
- Zaczekaj..!- moja dziewczyna złapała mnie za ramię- Nie chcę być sama....
Musiałem zawrócić i jej posłuchać. Usiadła na kanapie a ja obok niej.
- Jak wyglądał ten sk****** ?! (*)
-Był mniej więcej twojego wzrostu... szczupły... wygladał na dwadzieścia parę lat... brunet....
- Ja pie*****!!! (*)
- Co się dzieje?- zapytała już mniej przejęta
- Znam go....
- Naprawdę?
- Tak..... Idę mu wpie******! (*)
- Stój!
- Nie mogę czekać!!
- Ale.... Proszę...
- Okey... Dzisiaj mu daruję ale jutro pożałuje....
- Mogę zostać na noc?
- Jasne. Prześpij się nawet teraz.
Położyła się na mojej kanapie a ja przykryłem ją kocem...

Emily 30 minut wczesniej*
- Mam pomysł...
- Jaki?- zapytał mój towarzysz
- Nabierzemy Michaela że chciałeś mnie zgwałcić...
- Powaliło Cię?! Po za tym co to zmieni?!
- Zobaczymy czy sie przejmie....
- Musisz mieć jakieś siniaki....
- Wiem..- odpowiedziałam
- Ja nie zamierzam cię bić....
- Spokojnie... Trenowałam niedawno boks i dostałam parę mocnych siniaków
- Myslisz że to kupi?
- Jasne... Rozmażę makijaż, rozwalę włosy, coś zrobię z ubraniem...
- On mnie zabije!- powiedział Schlieri bardzo przejęty sprawą
-Nie zabije... Może troche ucierpisz ale tylko jak się przejmie...
- A kto by się nie przejął?
- Nie wiem, może Michael?
- Nie chce się w to mieszać...
- Zrób to dla mnie...- powiedziałam przytulając lekko chłopaka przez chwilę
- Tylko dla ciebie....
- Kocham cię- powiedzialam nie zdając sobie sprawy z powagi sytuacji
- Ja ciebie też- szepnął mi na ucho po czym się oddalił
Jezu co ja odwaliłam? Przecież nie miało to tak zabrzmieć... Może jakoś to odkręcę... Ale teraz muszę przystapić do realizacji... Wróciłam do siebie do domu i zaczęłam jakoś rozmazywać makijaż aby wyglądało to że naprawdę płakałam. Włosy lekko rozczochrałam. Bluzę jakoś rozwaliłam (?) żeby "było to" realistyczne. Kurtkę zarzuciłam na siebie lekko zapinając i ruszylam do Michaela....
- Emily co się stało?!- zapytał podbiegając do mnie i obejmujac ramionami. Zamknął drzwi abym mogła opowiedzieć mu "historię".
- Boję się...- odpowiedziałam.

- Co się stało?!
- Bo spotkałam po drodze takiego chłopaka i....- przerwałam aby na nowo wybuchnąć płaczem. Przytulił mnie bardzo mocno do siebie abymczuła się lepiej. Kocham te ramiona. Nie wiem czy powinnam mu to robić...- Było na początku miło ale potem starał się zaciągnąć w jakieś krzaki i zgwałcić...
- Zabije gnoja!- wrzasnął na cały głos. Gotowy był wybiec z domu.
- Zaczekaj..!-krzyknęłam i złapałam go za ramię- Nie chcę być sama....
Musiał zawrócić i nnie posłuchać. Usiadłam na kanapie a on obok mnie.
- Jak wyglądał ten sk****** ?! (*)
-Był mniej więcej twojego wzrostu... szczupły... wygladał na dwadzieścia parę lat... brunet....
- Ja pie*****!!! (*)
- Co się dzieje?- zapytałam już mniej przejęta
- Znam go....
- Naprawdę?
- Tak..... Idę mu wpie******! (*)
- Stój!
- Nie mogę czekać!!
- Ale.... Proszę...
- Okey... Dzisiaj mu daruję ale jutro pożałuje....
- Mogę zostać na noc?
- Jasne. Prześpij się nawet teraz.
Położyłam się na jego kanapie a on przykrył mnie ciepłym kocem po czym zasnęłam...

Witam po dość długiej przerwie. Miałam karę na
telefon i dlatego tak wyszło.
Teraz akcja powinna się rozkręcić. Proszę zostawcie po sobie ślad i weźcie udział w ankiecie. To dla mnie brdzo ważne. Do następnego

(*)-  przekleństwa mogliscie się domyśleć. Nie za bardzo tak miało wyjść ale nie wiedzialam jak okazać wściekłość Michiego